WOLONTARIAT

,,TOWARZYSZĄ NAM ZAWSZE I WSZĘDZIE
POMAGAJĄ W CODZIENNYM TRUDZIE,
DAJĄC NAM CZYSTĄ RADOŚĆ
BEZ NICH CZŁOWIEK CZUŁBY SIĘ ŹLE NA TYM ŚWIECIE
BO ILEŻ RADOŚCI DAJE NAM TAK PIEKNA I
ROZUMNA ISTOTA JAK PIES”

KS. JAN TWARDOWSKI

Wolontariat to nieustanne zdobywanie wiedzy i doświadczenia. Nauka zachowania wśród psów, umiejętności czytania ich zachowań, wykrywania sygnałów stresowych, wspólnego przeżywania trudnych chwil. Wolontariat to także ogromna odpowiedzialności. Psy bardzo przywiązują się do opiekunów i rezygnacja powoduje uczucie porzucenia i wielki smutek.

 

JAK ZACZĄĆ:

Osoba, która chce być wolontariuszem, jeśli nie ma 18 lat, musi uzyskać pisemną zgodę rodziców (TU DO ŚCNIĄGNIĘCIA). Młodsi wolontariusze rozpoczynają pracę pod opieką starszych, doświadczonych i przeszkolonych osób.

 

OBOWIĄZKI WOLONTARIUSZA:

Wolontariusze pracują zarówno w schronisku, jak i „na mieście”. W terenie roznoszą ulotki dotyczące akcji promocyjnych lub zachęcające do wpłacania datków. Pomagają przy wydarzeniach organizowanych przez schronisko. Organizują zbiórki jedzenia i niezbędnych artykułów.

Stałym i najprzyjemniejszym punktem wolontariatu jest wyprowadzane psów  na spacer. Wymaga to wiedzy i doświadczenia, dlatego też obowiązkowe jest uczestnictwo w szkoleniach.

Wolontariusze pomagają w sprzątaniu, karmieniu i pielęgnacji zwierząt. Dbają o odpowiednią socjalizację psów, uczą je podstawowych komend.

Ważnym elementem wolontariatu są starania, by psy znalazły dom. Wolontariusze zajmują się przygotowaniem ogłoszeń, robieniem zdjęć oraz innymi zajęciami, mającymi odpowiednio „zareklamować” zwierzaka.

MARTYNA

Jestem wolontariuszką od 3 lat. Pierwszym psem z jakim złapałam bliski kontakt był duży, czarny mieszaniec- Cygan. Nauczyłam się przy nim cierpliwości a także radości z prostych rzeczy. Kiedy Cygan znalazł dom, żegnałam go z radością, ale tez ze wzruszeniem. Pod swoje skrzydła wzięłam nieśmiałego rudzielca, Benka, z którym byliśmy kompletnymi przeciwieństwami. On- wycofany, strachliwy, o smutnych oczach, zaś ja żywiołowa i śmiała. Mimo to zaprzyjaźniliśmy się. Bałam się o przyszłość Benka, bo pomimo tego, że bardzo go kochałam najważniejsze było by znalazł dom. I udało się! Mój przyjaciel trafił do kochającej go rodziny, a ja mogę oglądać jego szczęśliwe życie na zdjęciach i filmach przesyłanych przez jego właścicieli. Dzisiaj tworze duet z Tymonem- z pozoru ciapowatym ze zbyt dużym zasobem energii. Jednak jest to pies inteligentny i czuły. Wie kiedy jestem smutna, a ja wiem co zrobić by szary dzień w schronisku stał się dla niego o odrobine lepszy. Praca w schronisku nauczyła mnie wyrozumiałości, cierpliwości i empatii nie tylko w pracy z psami, ale tez w grupie ludzi.

ANGELIKA

Jestem wolontariuszką od przynajmniej dwóch lat. Pomaganie psiakom dało mi bardzo dużo radości z tego, że mogłam patrzeć na zadowolone mordki kudłaczy po udanym spacerze. Dało mi również motywacje do tego, by dotrzeć do jak największej ilości osób pokazując im los zwierząt w schroniskach. Myślę, że warto zostać wolontariuszem ponieważ można pomóc zwierzętom skazanym na życie za kratami z winy innych ludzi.

KAROLINA

Wolontariuszką jestem prawie od roku, moja praca z psami zaczęła się, kiedy mój pies umarł. Zaczęło mi brakować kontaktu z czworonożnymi, więc postanowiłam parę razy przejść się do przytuliska. Planowałam tylko na okres ferii, ale jakoś się to przedłużyło do dziś. Dalej mam zamiar tam chodzić, poznałam wiele fajnych osób, z którymi łączy mnie miłość do czworonogów i nie tylko, sporo się nauczyłam na temat psów, moje podejście do nich się zmieniło, i dało mi to przede wszystkim szczęście. Aza, daję mi niewyobrażalną ilość szczęścia, a kiedy z nią jestem, zapominam o problemach. Przez ten rok, stworzyłam niewyobrażalnie silną więź, której nie miałam z moim własnym psem, zmieniłam tego psa na lepsze, i wiem, że będzie z nią jeszcze lepiej, dzięki mnie.

MARTA

Wolontariuszką w augustowskim przytulisku jestem od stycznia 2015 roku, a więc prawie trzy lata. Patrząc na te wszystkie chwile mogę przyznać, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Dała mi ona wiele radości, satysfakcji, ale także nauczyła odpowiedzialności za drugą istotę. Na pewno sprawiła, że stałam się bardziej wrażliwa oraz zdeterminowana, by im pomagać i w miarę możliwości zapobiegać ich krzywdzie. Uważam więc, że warto zostać wolontariuszem, to nic nie kosztuje, a możemy zdziałać naprawdę wiele.

OLA

Hej nazywam się Ola w schronisku jestem wolontariuszką dokładnie od 23 sierpnia 2014r. Czyli od 1 klasy gimnazjum. Moje początki były trudne. Pierwszy spacer pamiętam do dziś, tego się nie zapomina. Weszłam do schroniska, zobaczyłam te smutne pyszczki i stwierdziłam, że przecież wyjście z 2 psami na raz wcale nie będzie takie trudne.... Wzięłam Galę i Mumka. Byłam wtedy ze znajomą, która uznała, że świetnym pomysłem będzie dać mi jeszcze do kompletu Kumpla, no i wyszłyśmy na spacer, a raczej wyścigi, bo na tamtą chwilę Gala i Kumpel to były jedne z psów, które na spacerach ciągną jak w zaprzęgu. Dodam, że pierwszy raz miałam na smyczy jakiegokolwiek psa, musiało to wyglądać na prawdę zabawnie 🙂 .. Mimo wszystko uważam, że to była jedna z moich najlepszych decyzji przyjście tam, .mimo mojego ogromnego lęku przed psami. Zawsze marzyłam o własnym psim przyjacielu, niestety wszystko w moim życiu mówiło nie, a w szczególności rodzice... Teraz mam całe stadko rozbrykanych dzieciaków, które na każdym kroku pokazują mi jak bardzo ważne jest w ich życiu to co robię. Moją prace zaczęłam od małego spokojnego psiaka Mumka który zminimalizował mój lęk przed psami i dzięki niemu dziś nawet nie wyobrażam sobie, że kiedyś mogłam tak bardzo się bać. W schronisku spędziłam jedne z najlepszych chwil w moim życiu, poznałam cudowne osoby i rozpoczęłam moją przygodę z fotografią, która trwa do dziś. Były lepsze i gorsze chwile. Momenty, w których psy jechały do domu, były jednymi z cięższych chwil, ale dawały największą radość. Najbardziej w moje życie wkroczył Mumek, Bruno, Denis, Reks, Sonia, a teraz Goldi i Fifi. To one nauczyły mnie pracy z psami i uczą dalej, to dzięki nim odnoszę coraz to większe sukcesy i zagłębiam się w psi świat. Każdemu. kto się jeszcze wacha nad tym czy zostać wolontariuszem czy nie, polecam po prostu tam przyjść . Odpowiedź znajdzie się sama.

MAJA

Jestem wolontariuszem od około 3 tygodni staram się przychodzić jak najczęściej. Gdy tam chodzę, czuje się jak w niebie. Psy to moja miłość. Zajmuje się 3 psami i je mega kocham, są moim szczęściem, szczególnie Bini, pies strachliwy, spokojny a jak wyjdzie na spacer zmienia się nie do poznania. Biega, skacze. Gdy tam przychodzę, czuję się bardzo szczęśliwa. Traktuję przytulisko jak drugi dom, tam mogę się oderwać od trudnej sytuacji rodzinnej.

ASIA

Jestem wolontariuszem od roku i nie wyobrażam sobie tego porzucić. Jest to dla mnie bardzo ważne. Od kiedy zaczęłam chodzić do schroniska zaczęłam bardziej dogadywać się ze zwierzętami, stałam się wrażliwsza na świat. Psy ze schroniska są częścią mojego życia i traktuje je jak własne. Jest to dla mnie w pewien sposób odizolowanie się od wszystkich problemów i stresów. Kiedy wchodzę do schroniska od razu jestem szczęśliwsza. Warto być wolontariuszem, bo psy którymi się opiekujemy odwdzięczają się nam w najcudowniejszy sposób a radość z wiadomości, że maja dom jest przeogromna. Wolontariat uczy nas odpowiedzialności i bliskości ze zwierzętami. Przez ten rok widzę jak ludzie mogą być okrutni ale także jacy mogą wspaniali pomagając psom. Idealnym przykładem jest Bambi, która miała niedowagę a teraz nadwagę 😀 Schronisko jest dla mnie drugim domem bo wolontariusze są dla siebie mili i pomocni bo chcą aby naszym psiakom było jak najlepiej i aby schronisko miało role domu tymczasowego. Wolontariat to cudowna sprawa i moim zdaniem każdy powinien wziąć w nim udział.

WIKTORIA

Mam nadzieje że to, że nie mieszkam w Augustowie jakoś mnie nie eliminuje Wiem, że rzadko bywam w przytulisku, ale mam wrażenie, że bycie tam raz w roku wystarczyło żeby stało się dla mnie miejscem, do którego chcę wracać. Było to dla mnie przede wszystkim oderwaniem od codzienności. Oprócz wielu cudownych psów, poznałam wielu wyjątkowych ludzi, bez których nie wyobrażam sobie teraz życia. Pomaganie psom to mój mały dobry uczynek dla świata, który nauczył mnie wielu wartościowych rzeczy i dzięki któremu znalazłam swoje hobby. Wolontariat zmienia człowieka i jego postrzeganie świata, na każdego wpłynie to inaczej, ale na pewno nikt nie będzie tego żałował.

DOŁĄCZ DO NAS 🙂